Gluten – problem tylko dla niektórych

Gluten to białko obecne m.in. w pszenicy, życie i jęczmieniu. Prawdziwe powody, by go unikać, to:
- celiakia – choroba autoimmunologiczna (1–2% populacji),
- alergia na pszenicę,
- nadwrażliwość na gluten (nieceliakalna) – trudna do zdiagnozowania, ale realna.
Jeśli nie masz żadnego z powyższych, gluten nie jest szkodliwy. Produkty pełnoziarniste mogą być wręcz korzystne: zawierają błonnik, witaminy z grupy B i minerały.
Laktoza – nietolerancja ≠ zagrożenie

Laktoza to cukier mleczny. Nietolerancja laktozy oznacza brak enzymu (laktazy), który ją trawi. Objawy to wzdęcia, gazy, biegunki – ale:
- nietolerancja nie jest alergią ani „zatruciem”,
- można spożywać produkty fermentowane (jogurt, kefir) – mają mniej laktozy,
- istnieją mleka bez laktozy.
Jeśli nie masz objawów, nie ma powodu, żeby eliminować nabiał. To źródło wapnia, białka i witamin.
Cukier – wróg tylko w nadmiarze

Cukier prosty sam w sobie nie jest „zły”. Problem zaczyna się wtedy, gdy:
- jest go za dużo (np. w napojach, przetworzonych przekąskach),
- wypiera prawdziwe jedzenie z diety,
- powoduje ciągłe skoki glukozy i insuliny.
Ale cukier w owocach, odrobina miodu, ciastko raz na jakiś czas – to nie powód do paniki. Kluczem jest ilość i częstotliwość, nie obsesja eliminacji.
Paradoks eliminacji – im więcej wykluczasz, tym więcej ryzykujesz

Wykluczanie produktów „na wszelki wypadek” może prowadzić do:
- niedoborów (np. wapnia, błonnika, witamin z grupy B),
- zaburzeń odżywiania (ortoreksji),
- stresu i społecznej izolacji („nie zjem tego, bo ma gluten/mleko/cukier”).
Zdrowie to równowaga, nie rygor.
Marketing i moda zdrowotna robią swoje

Niektóre firmy żerują na modzie: „bezglutenowe”, „bez laktozy”, „bez cukru” brzmi zdrowo – ale często to produkty ultra przetworzone, drogie i… wcale nie bardziej odżywcze.
